Zaznacz stronę

Staropolanka is bad

12 maja 2017

Biznes nie sprzedaje tylko produktu, ale również wartości. Nie chodzi mi tu o marketingowy chwyt, ale o autentyczną potrzebę nadania sprzedaży sensu. Ekologiczne produkty to gwarancja zdrowia dla Ciebie i najbliższych. Książka to poszerzanie horyzontów. Nowa pomadka to lepsze samopoczucie (i choć może brzmi to infantylnie, to polepszacze nastrojów są obecnie na wagę złota). Wakacje pod palmą z biurem podrózy to zasłużony wypoczynek. Stąd też przed producentami stoi zadanie odpowiedzialnego wpływania na naszą wyobraźnię konsumencką. Nie możmy od nich wymgać, żeby w ogóle zaprzestali promować swoje produkty. Warto jest jednak im naświetlać, jak rozsądnie produkować i mądrze sprzedawać. Nie wierzę w bezmyślne błędy przedsiębiorstwa. Każde ich działanie jest przemyślane, intencjonalne i strategicznie wdrażane. Chcemy korzystać z taniej siły roboczej w Trzecim Świecie, to wysyłamy tam zamówienia. Uciekamy z premedytacją od krajowego fiskusa, to ograniczamy budżetowanie infrastruktury potrzebnej dla rozwoju przedsiębiorstwa. Decydujemy się na współpracę z marką propagującą hasła najonalistyczne, to chodzi nam o promocję tych samych idei.

Satropolanka od kilku dni reklamuje limitowaną serię wody z logiem Red is Bad. Jest to manifestacją współpracy polskiej spółki rozlewni wody z producentem odzieży ulubionej wśrod środowisk kibicowskich i nacjonalistycznych. Sama marka Red is Bad ma w swojej ofercie ubrania, w których można bezproblemowo ukryć i przenosić broń, o czym informują na swojej stronie. Skąd się więc wziął ten karykaturalny, reklamowy duet? Na swojej stronie Staropolanka pisze, że jest najwyższej jakości polską woda mineralną, wydobywaną ze źródeł polanickich od ponad 100 lat. RED IS BAD to marka odzieżowa silnie inspirująca się polską historią, która całą produkcję ubrań realizuje w naszym kraju. Czy Staropolanka chce w ten sposób podkreślić swoją narodowość? Zapominając przy tym, że wodę zaczęto już butelkować w 1905 roku, gdy Polanica-Zdrój była niemiecką miejscowością uzdrowiskową. A może nie licząc się z faktem, że znaczna część jej dystrybutorów to sieci zagraniczne. Nie chcę wnikać już w polityczne zaangażowanie władz spółki w promowanej marki Red is Bad, ale wystarczy przypatrzeć się nowym członkom zarządu z partyjnego nadania oraz pojawieniu się Andrzeja Duddy w koszulce Red is Bad podczas wizyty w Chinach, by odrzucić jakiekolwiek wątpliwości o neutralności władz.

Interent huczy. Znamienny jest znaleziony komentarz w sieci nowego fana Staropolanki: „Moi myly zapraszam do lajkowania pierwszej i jedynej faszystoskiej wody mineralnej z Polski. Staropolanka została zaatakowana na fb przez bandy niedoje….ych lewaków, za współpracę z firmą z odzieżą patriotyczną od Red is Bad. Coś mi się wydaję, że sprzedaż pójdzie w górę jak wtedy z browarem Marka Jakubiaka. Nic tak nie zachęca do zakupów jak krytyka neokomunistów. Od jutra to będzie moja ulubiona woda” Takie zagranie Staropolanki trudno nazwać odpowiedzialnym. Firma wysłała komunikat, że nacjonalizm, ksenofobia i rasizm są jak najbardziej OK. W Afryce mówi się – ‘water is life”. W Polsce woda może stać się symbolem nienawiści.